Bardzo nastrojowe wiersze Józefa Czechowicz jesienno-zimowe, kołysanki i kolędy.
Spokojnie, cicho, melancholijnie. Do tego mistrzowskie obrazy Józefa Wilkonia. Coś pięknego!
"Przy sianokosach"
Na naszej łące
siano pachnące
kosili,
zajączka kosą zranili.
Udarł Stefanek
czysty gałganek
z koszuli,
ranę opatrzy , otuli.
"Wezmę niebożę,
lekko położę
na sianie,
łapka go boleć przestanie"
"Jesień"
Szumiał las, śpiewał las,
gubił złote liście,
świeciło się jasne słonko
chłodno a złociście...
Rano mgła w pole szła,
wiatr ją rwał i ziębił;
opadały ciężkie grona
kalin i jarzębin...
Każdy zmierzch moczył deszcz,
płakał, drżał na szybkach...
i tak ładnie mówił tatuś:
jesień gra na skrzypcach...
"Noc w Tatrach"
Pośród zamarłych szczytów
cichutka drży muzyka:
po gładzi wiecznych śniegów
wiatr nocny tak pomyka.
W mroźnym powietrzu górskim,
jak w szklanych stawów głębi,
ten wiatr przewala chmury,
mąci je, gna i kłębi.
Więc strzępią się na turniach,
w przepaściach głuchych giną
i zmartwychwstają znowu,
i z wiatrem nocnym płyną.
A on, po śniegach goniąc
drobniutki pył lodowy,
świegoce bardzo cicho -
gra marsz podksiężycowy...
Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1984
Piękne i klimatyczne obrazy Wilkonia! Bardzo go sobie cenię jako ilustratora!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
m.
Piękne, piękne ilustracje!I mój Lublin z Wieżą Trynitarską! Cudny! Jeśli gdzieś znajdę tę książkę, to na pewno będzie moja!
OdpowiedzUsuńWilkoń jest cudowny, Czechowicz także :)
OdpowiedzUsuń