______pozwólmy wspomnieniom dzieciństwa______


____________znów zobaczyć świat______________

________by i nasze dzieci poznały ich czar_________

12 grudnia 2010

"MUFTI, OSIOŁEK LAILI" Alina Centkiewiczowa


Niesamowita opowieść o prawdziwej przyjaźni między zwierzęciem  i dzieckiem. 
Dziewczynka od chwili narodzin Muftiego pokochała osiołka najbardziej na świecie. 


Razem pracowali w polu i na targu. Dorastający Mufti doskonale czuł i rozumiał ile dla niej znaczył. Ostatecznie Lalia dała temu wyraz ratując ulubieńca od sprzedaży do innego domu. 
Ojciec bowiem uważał go za niezdarę i niepotrzebnego w gospodarstwie zwierzaka. 


Dziewczynka wyrzekła się czerwonych sandałków by Mufi nadal  mógł być z nią. Niesamowite przywiązanie. Ale osiołek również udowodnił, że jest prawdziwym przyjacielem. Ratując ją przed wilkiem.


Zyskał jeszcze większą miłość podopiecznej, ale przede wszystkim szacunek i podziw gospodarza. 
Nie będzie więc  tajemnicą, że osiołek pozostał w gospodarstwie.


Piękna historia pisana bogatym i barwnym językiem.
Ilustracje również, jak widać, niesamowicie 
wciągające, przykuwające wzrok 
kolorem i wielością drobiazgów.


"Miasto oszołomiło Lailę. Pierwszy raz w życiu tam była. Nigdy jeszcze nie widziała tylu ludzi naraz. Lękiem przejmował ją ruch, gwar i rwetes, przerażały gwizdki, dzwonki, nawoływania ulicznych sprzedawców. 



Skulona na grzbiecie osiołka kurczowo trzymała się kosmatej grzywki. Nie wiadomo, co by się z nią stało, gdyby nie Mufti.




Dreptał sobie po rozgrzanym słońcem asfalcie spokojnie drobniutkim truchcikiem, jak po stepie. Nie przeraził się nawet na widok potwora ziejącego gryzącym dymem. 




Samochód nadjeżdżał wprost na niego. Był tuż, tuż. Słysząc przeraźliwy dźwięk klaksonu, osiołek zastrzygł tylko uszami, przystanął i czekał cierpliwie, aż ten olbrzym ustąpi mu z drogi.



Rozzłoszczony kierowca trąbił coraz głośniej, gradem przekleństw zasypywał upartego kłapoucha. Wyskoczył wreszcie z auta z wrzaskiem. Mufti ani drgnął. Nie pomogły szturchańce, krzyki, ciągnięcia za ogon. 



Osiołek stał jak wmurowany w jezdnię. Ruszył dopiero wtedy, kiedy kierowca cofnął się do tyłu i nie przestając wciąż krzyczeć, skręcił w inną uliczkę."


Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1975

1 komentarz:

  1. cudna książeczka - moje piekne wspomnienie dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń