______pozwólmy wspomnieniom dzieciństwa______
____________znów zobaczyć świat______________
________by i nasze dzieci poznały ich czar_________
____________znów zobaczyć świat______________
________by i nasze dzieci poznały ich czar_________
1 kwietnia 2010
"PRZYJACIELE KONSTANTEGO" Adam Augustyn
Kto kocha koty, temu z pewnością książka przypadnie do gustu, ale nie tylko. Także tym niezdecydowanym, którzy marzą o nich, albo się jeszcze wahają. To pewnego rodzaju poradnik zamknięty w kilku rodziałach traktujących o kocie syajmskim. Dla początkujących miłośników może być naprawdę przydatny. Bo to wielka różnica mieć pod opieką zwykłego dachowca, a syjamskiego pupila. Niby to koty, a jednak. Autor zgrabnie oprowadza nas po historii całego rodu, przechodząc do losu własnego Konstantego. Próbuje również odpowiedzieć sam sobie na pytanie: czy on istnieje dla człowieka czy wręcz odwrotnie. Pisarz przytacza przygody, psoty, zwyczaje zwierzaka, dając nam do zrozumienia, że to nie zabawka a czująca i odrębna istota. Ma swoje smaki (notabene syjamskie koty jedzą mieso i ryby, a nie mleko i owsiankę, o czym na własnej skórze przekonali sie właściciele), ma przyzwyczajenia i zabawy, które różnią sie od ludzkich. Opiekun wykazuje cierpliwość i pobłażliwość jak prawdziwy rodzic, dzięki czemu zyskał sobie sympatię i wierność kota. Małżeństwo w miarę poznawania nowego lokatora przekonuje się coraz bardziej do jego dziwactw i przywiązuje emocjonalnie. I wzajemnie. Dorastający Konstanty zawiera nowe braterskie przyjaźnie, nie zapominając jednak o ludziach. Mówi się, że koty są fałszywe. One po prostu żyją własnym życiem. I są bardzo ciekawe świata. Nie sposób ich utrzymać w domu, gdy natura wzywa. W przeciwieństwie do psów, prawdziwych domatorów. Warto to zrozumieć i uszanować, by nie bać sie rozstania. W końcu każde dziecko wyfruwa z gniazda.
"Najchętniej jednak nasz Kocio polował na gołe, świeżo umyte nogi. Wam się dobrze śmiać, ale ciekawy jestem, czy byście się tak samo śmiali, gdyby to były wasze nogi! Codziennie wieczorem musieliśmy się chytrze przemykać z łazienki w kierunku łóżka i chować nogi pod kołdrę, zanim Konstanty zaatakował. Czasem się udawało, częściej jednak kot wpadał w pełnym galopie na łóżko i chwytał zębami i pazurkami piętę, która nie zdążyła uciec pod kołdrę."
Wydawnictwo Literackie, Kraków 1979
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam książkę "Przyjaciele Konstantego" Adama Augustyna. Lecz nie wiem gdzie ją moge spotkać i kupić. Bardzo bym prosił o pomoc, dziękuje z całego serca. Miłośnik Kotów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"-Po prostu to będzie taki kot, który się nazywa Kot. Wszystkie koty nazywają się inaczej, a on jeden będzie się nazywał Kot.
-No, to by nawet mogło być-Ewa nie była jeszcze zdecydowana.-Ale jakieś inne, normalne imię powinien jednak mieć... Słuchaj-zawołała nagle.-Kot-to jest przecież zdrobnienie od imienia Konstanty. Kiedy ktoś ma na imię Konstanty, to się o nim mówi Kocio albo Kot.
-Świetnie!-"
Hej!
OdpowiedzUsuńWidziałam dwa egzemplarze na Allegro. Ja miałam książeczkę z biblioteki, bardzo, ale to bardzo sfatygowaną, stąd tylko jedna ilustracja.
pozdrawiam i życzę powodzenia
iwona
A ksiazka "Puc, Bursztyn i goscie"? - tez swietna, fajna, zabawna, i wszystko naj, naj, naj... pozdrowienia
OdpowiedzUsuńA ksiazka "Puc, Bursztyn i goscie"? - tez swietna, fajna, zabawna, i wszystko naj, naj, naj... pozdrowienia
OdpowiedzUsuń