Codzienność każdego rodzica. Uśpić dzieci. Spokojnie, szybko i w miarę wcześnie. A tu Mareczek, jak więdkszość juniorów, usnąć nie chce.
Tata, babcia, mama tulą synka, opowiadają mu bajki, wzywają na pomoc: sarenkę i konika z obrazka,
kotka z poduszki, a chłopczyk nadal nie śpi.
"Przyszła sarna z obrazka, przyniosła Markowi poziomki. I zaśpiewała do snu sarnią kołysankę:
Sarna biegała,
sarniątko miała.
Sarniątko myła,
aż je uśpiła.
Śpiewała sarna, śpiewała, wreszcie sama zasnęła. Spi cichutko. A Marek zjadł poziomki, wysłuchał kołysanki i ani myśli o spaniu."
Nasza Księgarnia, Warszawa 1970
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz