Króciutka, ale bardzo przyjemna bajeczka o prozaicznym, ale jakże uciążliwym zdarzeniu z życia pewnego psa. Otóż, podczas beztroskiej zabawy na łące Burusiowi przyczepił się do ogona rzep. I za żadną cenę nie chciał się odczepić. Nie pomogła ani woda, ani kamień, ani drzewo. Rzep bowiem bardzo chciał poznać świat i tylko w ten sposób mógł się przemieszczać. To jednak było dla psa zbyt uciążliwe i dopiero pan Leon zdołał poradzić sobie z nieproszonym gościem.
Mirosław Pokora (1933-2006) to polski ilustrator książek przeznaczonych głównie dla dzieci (na przykład "Babcia na jabłoni" Miry Lobe , "Bambi" Feliksa Saltena , "Odwiedziła mnie Żyrafa" Stanisława Wygodzkiego). Oprócz tego plakacista, autor rysunków satyrycznych i karykaturzysta o bardzo charakteyrstycznej kresce. Nie sposób pomylić go z nikim innym.
"Leci pies, ogonem wywija. Merdnął ogonem koło ostów - nic, dalej biegnie po prostu.
Majtnął ogonem koło szczeci - nic, dalej drogą leci. Wreszcie merdnął ogonem ponad miedzą, gdzie rzepy siedzą.
I nagle:
- Hua, hau, wypadek się stał! Uczepił się rzep psiego ogona, trzema tuzinami zielonych haczykowatych nóżek wczepił się w Burusiowe kudełki i woła:
- Ho, ho, bardzo jestem rad, pojadę sobie na twoim ogonie w świat! Na twoim ogonie, jak w jakiejś karecie, pojadę sobie w podróż po świecie.
- Hau, hau, odczep się rzepie!
- A właśnie, że się nie odczepię, nie jestem kiep, nie odczepię się jakem rzep!"
Wydawnictwo "ALFA", Warszawa 1984
Czytała mi to Mama, potem ja czytywałam córce...może kiedyś wnukom poczytam...? Prześliczna historyjka!
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z ludźmi ..Często taki ktoś jak ten rzep , chce tylko korzyści i nie chce się od nas odczepić ..
OdpowiedzUsuń