______pozwólmy wspomnieniom dzieciństwa______


____________znów zobaczyć świat______________

________by i nasze dzieci poznały ich czar_________

4 września 2014

"SAPCIO I PUFCIO" Maria Kowalewska, Andrzej Prokopiuk


W bibliotece stały sobie oto te niepozorne trzy książeczki. W dzieciństwie czytałam o przygodach Sapcia i Pufcia, ale wydane w jednym kolorowym tomie. A tu taka niespodzianka!
Czy ktoś ma jakieś informacje o ilustratorze, ja nic nie znalazłam, niestety. Przepiękne obrazy!

 "Sapcio i Pufcio z wizytą u cioci"












"Sapcio, Pufcio i tajemnicze słowo"




"Borsuk Czystek wyszedł właśnie ze swojej nory na piaszczystym pagórku, kiedy Pufcio czepiając się pazurami wlazł na wyżynę. 
Sapcio chciał już zagadać do Czystka, ale Pufcio trącił go znacząco, co pewnie miało znaczyć: "milcz"!
O cóż Pufciowi chodziło?
Oto bystry mały bóbr zaraz zauważył, że Borsuk był strasznie rozgniewany. Fukał, sapał, mruczał i narzekał.
- Nie można go zajmować naszymi sprawami, kiedy ma swoje kłopoty - wyjaśnił Pufcio Sapciowi na boku. A zwracając się do Borsuka, spytał grzecznie: - Czy nie moglibyśmy w czymś dopomóc? Bo widzę, że ma pan jakieś kłopoty...
- Ach, tak oczywiście! Pomoc bardzo mi się przyda! Tak, tak! Po tej okropnej, oburzającej awanturze!.... Ale nie ... nie! Cóż wy moglibyście mi pomóc!? Już sam nie wiem, co plotę...
- To tu była jakaś awantura?! - sapnął zaciekawiony Sapcio.
- Och była, była! I jeszcze jest! - syczał rozgniewany Borsuk Czystek.- Poszedłem sobie na małe nocne polowanko. Wracam a tu koło domu czuję wstrętny, obrzydliwy zapach... Co tu owijać w bawełnę, moi drodzy! Smród! Straszliwy smród! Zaraz się też domyśliłem, że to te nicponie, te najwstrętniejsze zwierzęta na świecie ta zakała lasu...
- Ależ kto?! Niech pan wreszcie nam powie, kto?!
- To wy jeszcze nie wiecie?! Lisy! Zawsze te podłe lisy!... Czujecie chyba ohydny lisi smród?
Bobry pociągnęły przez grzeczność nosami. I owszem. Poczuły wyraźny lisi zapach.
- Czyż mogę dalej mieszkać w takich brudach? W zapowietrzonej lisiej norze?! Bo one się tu wprowadziły! Całą rodziną! - biadał dalej Borsuk Czystek. - Nie ma rady! Muszę się stąd wynosić! A tak mi tu było wygodnie, tak przyjemnie!
- Wykopie pan sobie inną norę , jeszcze lepszą - próbował go pocieszyć Pufcio.
Borsuk roześmiał się gorzko.
- A cóż ty wiesz, malcze, o ciężkiej pracy przy kopaniu porządnego mieszkania?! Wam się zdaje, że można raz-dwa wykopać jedną głębszą norę i już w niej mieszkać! Ale to nie dla mnie! Ja jestem przyzwyczajony do wielkich wygód. Komora sypialna służy mi tylko do spania. A czy wiecie, ile korytarzy, zakamarków i mniejszych komórek ma oprócz niej moje mieszkanie? Gdybym wam wszystko wyliczył, nie uwierzylibyście mi po prostu! I z takiego pałacu muszę się wynosić przez te smrodliwe brudasy!...
- Może jednak spytamy go o to słowo? - szepnął Sapcio do Pufcia.
- Co tam szepczecie? - spytał podejrzliwie Czystek. - Może i wy jesteście po stronie lisów? Przeciwko mnie, co?
- Ależ nie, przeciwnie! - zaprzeczył gorąco Pufcio. - Wcale nie lubimy lisów. My tylko chcielibyśmy pana spytać, czy nie wie pan czasem, co oznacza słowo "rezerwat"?
- Czemu o to pytasz, Pufciu ze Stromego Brzegu? - spytał ciekawie Borsuk Czystek.
- Bo Sroczka Skrzeczka nam powiedziała, że teraz jest tu rezerwat, a my nie wiemy, co to znaczy.
- Doprawdy tak powiedziała?! - ucieszył sięBorsuk. - To wspaniale! Po prostu świetnie! Pierwsza dobra nowina od dłuższego czasu! Nareszcie będzie spokój! Och, muszę to zaraz powiedzieć innym borsukom! - I natychmiast poczłapał w stronę dalszych borszuczych nor, żeby tam zanieść radosną wiadomość. 
- A my ciągle nic nie rozumiemy! - rozżalił się Sapcio, kiedy ociężały Bosuk zniknął za najbliższym pagórkiem.
- Przynajmniej wiemy, że to dobra nowina. Borsuk się ucieszył, a był w takim złym humorze!"




"Spotkanie Sapcia  i Pufcia z Jenotem"









Biuro Wydawnicze "RUCH" 1966


1 komentarz:

  1. Witam,
    Ilustratorem jest moj, niestety niezyjacy juz wujek, brat mojego ojca. Zupelnie zapomnialam o tej ksiazeczce i o tym, ze to ilustrowal. Wujek od wielu, wielu lat jezdzil do Kazimierza Dolnego nad Wisla i tam malowal oraz stamtad czerpal tematy swoich obrazow. Mial tez pracownie na starym Miescie w Warszawie. Pamietam, ze ilustrowal zawsze plakatowo Akcje Dzieci w Warszawie czy tez miescie, zwiazane z feriami. A takze wykonywal reprodukcje znanych obrazow np. Kossakowskiego. Mnie zostalo po nim kilka obrazow z krajobrazami znad Wisly... Nie najlepszej juz jakosci technicznej i wykonawczej, gdyz wujek tracil wzrok, pod koniec zycia praktycznie nic juz nie widzial, wiec jak tu malowac? Spoczywa na Wolce Weglowej, gdyby ktos chcial na Świeto Zmarlych czy przy innej okazji poza rodzina, postawic mu znicz, kwiatek, czy po prostu pomodlic, pamietajac te obrazki i ksiazeczke z dziecinstwa i to, ze ja lubil, czy tez dzis jego dzieci ja lubia.
    Uczyl w szkole plastycznej i jest tam ukryte gleboko w katalogach troche o nim i jego kilka prac:
    http://www.collage.edu.pl/flash/kadra/prokopiuk_dziela.html
    http://www.collage.edu.pl/flash/kadra/prokopiuk.html
    Oraz wystawa w Galerii Abacus z 2003, chyba tylko tyle jest w sieci o nim jeszcze...
    http://www.artinfo.pl/pl/blog/relacje/wpisy/andrzej-prokopiuk-malarstwo-w-galerii-abakus2/

    Sama wychowalam sie tez na wielu ksiazeczkch, ktore pokazujesz, ale tez i wielu wciaz nie moge znalezc, a i niektorych tytulow nie pamietam ani autorow, tylko obrazy w glowie jak to dziecko...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń